Zagrzewana do walki okrzykami i wystrzałami ręcznymi entuzjastycznej garstki, opolska Kompania w ostatniej chwili i rzutem na taśmę stoczyła (pod okiem mistrzów) dzielny zwycięski bój.
Przez cały czas trwania wyprawy wojownicy poddani byli nielekkim próbom BŁĄDZENIA i SZUKANIA. Jednak gdy dzień chylił się już ku zachodowi wspólnie odnaleźli wreszcie gorlicką przystań,
gdzie spoczęli by nabrać sił, słuchając jakże adekwatnych słów i dźwięków poznanych tam pieśniarzy:
Rankiem 2-go MAJA Pierwszy Turystyczny Pułk Samochodowy złożony z czterech Kompanii Wokalno-Intrumentalnych, wyruszył ku wzgórzom Przemyśla, wdrapując się w okolicach południa na Zniesienie pod Kopiec Tatarski. Tam, zbunkrowani w nowo wybudowanym amfiteatrze, podczas trwającego Jarmarku do późnych godzin nocnych ćwiczyli wędrowne pieśni bojowe.
Dalej na terenie Przemyśla trwały już jedynie działania hotelowo-pokojowe i stabilizacyjne, które ostatecznie dnia 3-ego MAJA 2010, we względnej CISZY i niemalże DOMowej atmosferze, doprowadziły do zdobycia Baszty Zamkowej. Tam, pomimo ekstremalnych warunków pogodowych, została chóralnie odśpiewana ta jakże doniosła pieśń.
Gdy w końcu Turystyczny Pułk Samochodowy (tym razem złożony z sześciu Kompanii) dotarł do miejsca popasu na granicach miasta, zanim jeszcze nastąpiło rozgrupowanie szeregów, strażnik tradycji leśnych Mistrz Ceremonii herbu Ruda Wiewiórka, wspominając wspólną walkę w trudzie i chłodzie, odśpiewał rzewną pieśń zakończeniowo-ocieplającą... ach :)
A oto i ostatnia, podsumowująca grupowa warta honorowa na murach miasta... :)
Zdecydowanie żołnierze dali radę :) Oby więcej takich wyjazdów!
OdpowiedzUsuńJogurt
I ja tegoroczne Gorlice wspominam miło. Szkoda tylko, że to festiwal jednodniowy. Zanim człowiek z drugim się pozna choć ciut, to musi wyjeżdżać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sergiusz Orłowski
no już się nie mogłam doczekać relacji z bitwy, w zasadzie bitew obu i ciężkich porannych rekonwalescencji, aż się domagać miałam :) i do zobaczenia znów całkiem wkrótce!
OdpowiedzUsuńrolka ŻNP
:) zapewniam, że gdyby nie Wy, wszystkie te bitwy byłyby do bani... a rekonwalescencji pewnie w ogóle by nie było ;)
OdpowiedzUsuń