Kiedy umrę kochanie
gdy się ze słońcem rozstanę
i będę długim przedmiotem smutnym
Czy mnie wtedy przygarniesz
ramionami ogarniesz
naprawisz co popsuł los okrutny
Często myślę o tobie
często pisze do ciebie
głupie listy - w nich miłość
głupie listy - w nich uśmiech
Potem w piecu je chowam
płomień skacze po słowach
nim spokojnie w popiele nie uśnie
Patrząc w płomień kochanie
myślę - co też się stanie
z moim sercem miłości głodnym
A ty nie pozwól przecież
żebym umarła w świecie
który ciemny jest
i który chłodny
gdy się ze słońcem rozstanę
i będę długim przedmiotem smutnym
Czy mnie wtedy przygarniesz
ramionami ogarniesz
naprawisz co popsuł los okrutny
Często myślę o tobie
często pisze do ciebie
głupie listy - w nich miłość
głupie listy - w nich uśmiech
Potem w piecu je chowam
płomień skacze po słowach
nim spokojnie w popiele nie uśnie
Patrząc w płomień kochanie
myślę - co też się stanie
z moim sercem miłości głodnym
A ty nie pozwól przecież
żebym umarła w świecie
który ciemny jest
i który chłodny
Kiedy umrę kochanie
gdy się ze słońcem rozstanę
i będę długim przedmiotem smutnym
Czy mnie wtedy przygarniesz
ramionami ogarniesz
naprawisz co popsuł los okrutny
Często myślę o tobie
często myślę do ciebie
głupie listy - w nich miłość
głupie listy - w nich uśmiech
A ty nie pozwól przecież
żebym umarła w świecie
który ciemny jest
i który chłodny
Niezwykła po prostu od pierwszego wrażenia - tekst, głos, nie mówiąc już w ogóle o aranżacji. Jednak jej magia jest jeszcze w jednej tajemnicy... Zupełnie zmienia się perspektywa słuchacza i całkiem inaczej zaczyna się odbierać ten utwór, po odkryciu, że Poświatowska napisała ten wiersz po śmierci swojego męża.

minęłam
już nas nie ma
a ten szum wyżej
to wiatr
on tak będzie jeszcze wieczność wiał(...)"
Zastanawia mnie dlaczego to mężczyźni najczęściej śpiewają Poświatowską, kiedy tyle u niej przemijania... Czy bardziej boją się go boją, czy może wręcz przeciwnie - bardziej są z przemijaniem pogodzeni? Czy to stąd, że mają większą niż kobiety potrzebę zostawienia czegoś znaczącego po sobie...? Czy może jeszcze inaczej - może po prostu mają większą świadomość ulotności spraw, mniejszą skłonność do gromadzenia, większą potrzebę życia teraźniejszością i uchwycenia chwili...
I znów tajemnica...
"Gdy śmierć jest największym niebezpieczeństwem, pokłada się nadzieję w życiu; ale gdy się zna jeszcze straszniejsze niebezpieczeństwo, pokłada się nadzieję w śmierci."
— Søren Kierkegaard
Pięknie Radek śpiewa, na prawdę. I ten tekst Poświatowskiej sprawia wrażenie jakby był pisany z myślą o mężczyźnie. Na pwno z myślą o jej mężu, ale również tak, żeby mężczyzna mógł go śpiewać. Widać sporo jej tekstów taki "męski pierwiastek" w sobie ma:-)
OdpowiedzUsuńAle ta piosenka Sojki, dobrze brzmi, póki on nie zacznie śpiewać. Kurczę wszystko zdzierżę tylko nie pana SoYkę...:-( Nie do przejścia jest ten gość. pozdrawiam, Maria
Słucham nałogowo hip hopu od lat 10, obecnie mam 22 lata, i ani mi się śni zmieniać swoje muzyczne upodobania.. ale .. wczoraj znalazłem ten utwór i chciałem się coś więcej dowiedzieć i tak tu trafiłem. Wiersz Mega a głos Janusza idealnie pasuje.
OdpowiedzUsuńPoświatowska musiała go bardzo kochać.
Pozdrawiam
Artur