środa, 8 sierpnia 2012

Przystanąć i zamilknąć w zdumieniu... - czyli tajemne nocne zakamarki 45 Giełdy w Szklarskiej Porębie (2-5.08.2012)

Ogólnopolska Turystyczna Giełda Piosenki Studenckiej co roku przerasta oczekiwania - i uczestników, i wykonawców, i organizatorów. Oficjalnie na 4 dni (choć dla niektórych na ponad tydzień) w Bazie pod Ponurą Małpą powstaje małe muzyczno-turystyczne miasto.
Zostają tam przecież na ten czas ustalone drogi, stragany, wodopoje i łaźnie :) są wewnętrzne media, symbole, nikomu z zewnątrz nieznane zwroty językowe :) Są też mniejsze i większe domy (co z tego, że foliowe), a w domach całe rodziny lub w innych ich właściciele, goście i zbłąkani wędrowcy przyjęci przed zmrokiem. Są miejsca snu i pracy, miejsca śmiechu, zabaw i najpoważniejszych na świecie rozmów.
Jest też scena, a raczej słowno-muzyczny Hyde Park, dostępny prawie całą dobę. Trafiają na niego, wszyscy Ci którzy chcą i mają coś do powiedzenia. Nikt ich przecież nie przesłuchuje, nie sprawdza, nikt im też za to nie płaci, a oni wciąż znajdują się - w tym ponad 80 (!!!) wykonawców, młodsi i starsi, przyjeżdżają, chcą wychodzić do mikrofonów i ustawiają się w kolejce trwającej od poprzedniego zachodu do następnego świtu. W ogóle nikt tu nikomu za nic nie płaci, pomijając oczywiście stragany i wodopoje ;) - natomiast cała reszta nie podlega żadnemu obrotowi gotówkowemu, a chętnych do udziału w tym absurdalnie niedzisiejszym wydarzeniu jest z roku na rok coraz więcej...
Na mój gust to chyba raczej festiwalem tego nazwać nie można... ;)

Tak to wygląda jeśli spojrzy się z boku. Jeżeli wejdzie się w środek, ciężko ogarnąć ten koktajl przywitań i pożegnań, niespodziewanych spotkań - tych ukrytych, publicznych i scenicznych, balans na granicy tradycji i spontaniczności, szaloną ilość słów, emocji... Dlatego też, żeby wydobyć i zabrać ze sobą prawdziwą wartość tego spotkania, trzeba trochę poszukać, poczekać, zajrzeć w miejsca mniej oczywiste. Dopiero wtedy niezwykłego znaczenia nabierają piosenki i osoby dotąd niesłusznie mijane tylko w tłumie. Tymczasem ludzie ci okazali się być najjedyńsi na świecie, a ich drobne gesty i słowa owocują błyskiem w moim oku do dziś. I dziękuję stokrotnie za tą najjedyńszość - Beatową, Kasiową, Yonaszową, Jerzową, Płaziorową, Antkową, Donatową, Sowią i Daszkową, Josiową i Martową, Jerecką i Dziwną... ;)

Jednak w moim tegorocznym giełdowym zatrzymaniu szczególnie wyraźnie pojawił się Remigiusz Szuman. Chyba był też częściowo źródłem tego zatrzymania. To magiczne spotkanie było podwójnie "szumańskie", bo tym razem Remig podróżował ze swoim wspaniałym synkiem, Dominikiem.
Czas spędzony z tymi niezwykłymi chłopakami, rozmowy o życiowym pielgrzymowaniu, Remigiusza sposób patrzenia na świat, rodzinę i wiarę oraz dojrzałość małego Dominika, wywołały w mojej głowie niezłą rewolucję. Zostały we mnie
- PYTANIE: ...Przez co należy patrzeć, żeby naprawdę widzieć...?
- i MYŚL: że przyczyną rozterek życiowych, źle podjętych decyzji i wątpliwości dokąd iść nie są wcale niepewność dalszej drogi i brak odpowiedzi, tylko po prostu błędnie stawiane pytania.

Piosenka "MIŁOŚĆ" pochodzi z pełnej zaskakujących gości płyty Remigiusza pt."Opowieści Frontowe". No i jest jedną z tych, które zadają właściwe pytania... Bardzo polecam.

Powyżej - nocna sytuacja sceniczna ;) Okolice godziny 5:00 i niezwykły spontaniczny duet - Piotrek Płaza z Remigiuszem Szumanem w jego utworze "Pielgrzym".

Poniżej - piosenka przyłapana w nocnym zakamarku giełdowym - hymn mojego zatrzymania.




PS  Kilka zdjęć zostało zapożyczony ze zbiorów giełdowych i daszkowych - zaocznie dziękuję :)

5 komentarzy:

  1. Witaj Basiu!
    Bardzo dziękuję Ci za ten piękny wpis. Mój będzie nieco chaotyczny, mało czasu, dużo emocji :)
    To była moja pierwsza Giełda. Śmiało można powiedzieć, że Giełda to prawdziwa korona festiwali. Ilość gwiazd, wątków tematycznych, towarzyskich - jest tak duża , że przyprawia o zawrót głowy. (Mi, zawrót przerodził się w pewnym momencie w ból). Nie sądzę by jakiekolwiek żywe stworzenie mogło w pełni ogarnąć to co tam się działo (poza Ponurą Małpą). "Moja" Giełda sprowadzała się do kilku osób z najbliższego otocznia (Remigiusz, Płazior, Antek, Magda, i oczywiście Ty:) Najciekawsza rozmowa odbyła się w kucki na parkingu, kiedy prażyło słońce i w zasadzie mieliśmy rozbić namiot ale się zagadaliśmy z Płaziorem i Remkiem... i namiotu nie rozbiliśmy.
    Mam już tak (chyba wapnieję), że moje zdolności adaptacyjno-towarzyskie maleją. Oczywiście same powitania są ogromną przyjemnością (Jerzu, Potas, Dorota, Jacinto, Marek, Bogusia i inni) ale bez kontynuacji zejścia głębiej pozostawiają spory niedosyt. Ale taka też jest chyba natura tego spotkania, z jednej strony jak na wernisażu (o! patrz to Ten, a tam to Tamten) a z drugiej jak na zjeździe rodzinnym, gdzie pomimo oczywistych różnic światopoglądowych mamy poczucie jakiego wspólnego mianownika. No, nie "jakiegoś" ale bardzo konkretnego: pieśni (czy piosenek , jak kto woli). I te pieśni tu przybywają z każdym z osobna, każdy taszczy tę swoją pieśń jak na giełdę jakąś, żeby pokazać, sprzedać, wymienić się. Jak dobrze ,że nie zawitały tu jeszcze poprawne panny z pólplaybackami czy drętwymi akompaniatorami. Wykonawcy są sobą - a bardzo często sąbą w najbardziej podstawowym znaczeniu :). Wspomniany przez Ciebie premierowy występ Remigiusza i Piotrka (moim zdaniem najlepszy na Giełdzie) miał miejsce ok. 6 nad ranem i został zdaje się "wymuszony" na organizatorach (a trzecia piosenka wytargowana). Na Giełdzie zatem też obowiązują twarde prawa natury - walka z entropią i morał zeń wynikający - trzeba walczyć o swoje!
    Remigiusz...chyba widzi znacznie więcej od nas. Ma przy tym ,rzadki dzisiaj, dar słuchania. Z taką samą uwagą słucha bezrobotnego, bezdomnego faceta proszącego o papierosa (będącego i tak często pretekstem) jak i KogośBardzoWażnego. Remigiusz jest również człowiekiem głębokiej wiary. Moim zdaniem prawdziwa sztuka zawsze dotyka tego co w- i -dla człowieka najważniejsze: wiary w Boga i jej doczesnych konsekwencji. Tego dotyczy twórczość Remigiusza, tak ją odbieram. Bezkompromisowy głos, charakterystyczna gitara, brelok "Nie wstydzę się Jezusa" i irokez na głowie, niebieskie okulary, ...myślę , że Remigiusz jeszcze nie raz nas zaskoczy bo to jest najprawdziwszy wojownik prosto z Frontu..

    OdpowiedzUsuń
  2. ale kto kto napisał te piękne słowa? bardzo proszę o informację :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Basiu,

    Przez te kilka(naście) lat obserwacji, zauważyłem, że jak muzyka zagości w czyimś sercu, zagra w duszy, to gra i gra i gra. U niektórych, to już czasem jest tylko echo, ale ono nadal gra...
    Moja muzyka pomnożyła struny w gitarze, bo musiała się podzielić na 4 dodatkowe serduszka i widzę, że w nich też już gra...

    Życzę dużo zdrowia i radości, którą daje nie tylko muzyka :-)

    Klaudiusz

    OdpowiedzUsuń
  4. He, bo Remigiusz świetnym artystą jest i basta! ;-) Obserwuje jego działania od mniej więcej roku (od OPPY) i wciąż mnie zaskakuje.

    A swoją drogą, Giełda - podobnie jak inne tego typu imprezy - to takie miejsce, gdzie muzyka pokazuje swój prawdziwy pazur. I nie chodzi o to, że będę teraz krytykował RAP, Disco czy DiscoPolo. Lubię i słucham (tak, tak) każdy z tych gatunków. Niemniej mam wrażenie, że na Giełdach, Bazunach, Polanach, Rozsypańcach, Nocnikach i wielu, wielu temu podobnych staje się magia, bowiem wykonawcy oddają ze sceny kawałek życia, a słuchacze doceniają ten fakt, jak mało kto i mało gdzie. I nie chodzi o zwykle oddawanie, gdzie muzyk się poci, bo tańczy, śpiewa i stepuje.

    Wystarczy zresztą pojeździć i posłuchać. To tutaj właśnie w muzyce dzieje się teraz wiele, to tutaj idzie progres, to tutaj poznajemy nowe. I za każdym razem dowiadujemy się czegoś innego o sobie, życiu i innych ludziach. Całkiem nieźle, jak na piosenkę autorką/poetycką - hermetyczna przecież i trudną. Z tego na pewno warto być dumnym. ;-)

    Piotr Pieńkowski

    OdpowiedzUsuń
  5. "Pielgrzym" - piękny utwór
    - giełdowiczka Iwona

    OdpowiedzUsuń

Niecierpliwie czekam na każdy wpis i znak Waszej obecności tutaj - cokolwiek przyjdzie Wam do głowy, spostrzeżenia, zdziwienia, pozdrowienia, wyrazy sympatii, zachwytu, oburzenia, krytyki... :)
Tylko bardzo proszę się elegancko podpisać na dole, jeśli się nie jest zarejestrowanym użytkownikiem. :)
Zapraszam. BB